Emilia o swoich doświadczeniach

na erasmusie
MoreGallery

Wyobraź sobie miasteczko, w którym temperatura przez większą część roku nie spada poniżej 20℃. Miasteczko, które latem jest jednym z najcieplejszych miejsc w Europie, jednak pomimo to, jest tu mnóstwo zieleni. Miejsce, w którym tosty z pomidorem i szynką, churrosy z czekoladą i sok pomarańczowy na śniadanie są na porządku dziennym. Miejsce, w którym nieznajoma Pani na ulicy zaczepi Cię, żeby powiedzieć, że pogoda jest dziś piękna i gdzie sklepy są zamknięte popołudniami, ponieważ jest za gorąco, żeby wychodzić z domu. Gdzie turyści przyjeżdżają wiosną by podziwiać patia z przepięknymi kwiatami.

Czy nie brzmi to niesamowicie? 

Zdecydowanie mogę się nazwać szczęściarą, bo miałam to szczęście, że nie musiałam sobie tego tylko wyobrażać. Ponad rok temu podjęłam jedną z najlepszych decyzji w moim życiu – postanowiłam wyjechać na Erasmusa do Cordoby w Hiszpanii i szczerze mówiąc nie mogłam wybrać lepiej.

 O tym hiszpańskim miasteczku nigdy wcześniej nie miałam okazji słyszeć, ale gdy się dowiedziałam, że jest położone w Andaluzji od razu wiedziałam, że będzie to dobry wybór.

Po 10-ciu miesiącach spędzonych tutaj, mogę szczerze powiedzieć, że na równi z Sewillą, jest to moje ulubione miejsce w Andaluzji – przez ciekawą historię, piękne budynki, mnóstwo roślinności, niesamowitą atmosferę i przemiłych ludzi.

 Jednak co sprawia, że można się zakochać w tym miejscu? Jak już wspominałam Cordoba jest położona w malowniczej Andaluzji, czyli w jednym z piękniejszych regionów Hiszpanii – idealne dla osób lubiących wędrówki po górach, ale też dla tych, którzy wolą powylegiwać się na plaży 🙂

…czyli czego chcieć więcej, prawda? Cordoba jest też świetnie położona, ponieważ w półtora godziny możecie się dostać do Malagi i Sewilli, w trzy godziny dostaniecie się do Kadyksu, czy Gibraltaru, a jeśli chcecie poświęcić troszkę więcej czasu (czasem również i pieniędzy) to dostaniecie się w bardzo krótkim czasie do Madrytu, czy Alicante.

 Co jeszcze może zaoferować Ci Cordoba? Jednym z ważniejszych budynków, który znajduje się na światowej liście UNESCO jest Mezquita, czyli katedra rzymskokatolicka, która nazywana jest też Wielkim Meczetem ze względu na status dawnego meczetu islamskiego. Mamy też tutaj Alcazar de Los Reyes Cristianos, czyli średniowieczny alkazar, Palacio de Viana gdzie możecie podziwiać  piękne patia oraz Las Ermitas de Cordoba, gdzie możecie wybrać się na trekking i z góry podziwiać piękny widok na Cordobę. Bardzo blisko Cordoby znajdują się również takie miejsca jak: Almodovar del Rio, niesamowity zamek, gdzie nagrano kilka scen z ”Gry o Tron”, Medina Azahara, Caminito del Rey czy Pueblos Blancos, czyli ”białe wioski”.

 Jednak nie tylko lokalizacja sprawia, że jest to miejsce warte zobaczenia! Jedzenie! Czyli kolejna rzecz, którą Hiszpania może się pochwalić. Pomimo tego, że nie byłoby to idealne miejsce dla osób będących na diecie, myślę, że każdy choć raz powinien skosztować tutejszych tapas, czyli przekąsek, z których słynie Hiszpania. Croquetas, berenjenas con miel, czy patatas bravas – wszystko w sporej ilości oleju, jednak jakie dobre! Można by nie przestawać tego jeść – i w sumie tak się dzieje, bo zwykle jak wychodzimy ze znajomymi, bierzemy właśnie te tapas 😀 Jedna rzecz, która nie przestaje mnie zadziwiać to jak Hiszpanie mogą być w takiej dobrej formie, pomimo tego wszystkiego co jedzą 😀 Myślę jednak, że jest to też zasługa ilości sportu jaki uprawiają. Jeśli ktoś jest fanem aktywnego spędzania czasu to na pewno znajdzie tutaj grupkę ludzi, którzy podzielą z nim to hobby. (Pisząc to jestem w parku i niedaleko widzę 30-osobową grupkę ludzi uprawiających jogę, a wokół mnóstwo biegaczy, co jest również zasługą godziny… Jest po 21, czyli w końcu można wyjść na świeże powietrze po całym dniu upałów 🙂 ).

 Coś co sprawi, że Twój wyjazd będzie jeszcze bardziej niesamowity to oczywiście LUDZIE. To był również dla mnie jeden z powodów, dlaczego wybrałam się na Erasmusa. Podczas tych 10-ciu miesięcy poznaliśmy ludzi naprawdę z całego świata: z Ameryki Północnej i Południowej, Afryki, Azji oraz Australii! To jest naprawdę niesamowite, ile cudownych ludzi jest na świecie i właśnie podróżując, możesz ich poznać. W ciągu tak krótkiego czasu staliśmy się dla siebie jak druga rodzina, bez której naprawdę nie można żyć. Gotujemy razem, wychodzimy na spacery, uczymy się łatwych i tych trudniejszych słówek w innych językach (to jest niemożliwe ile podobnych słów mamy z hiszpańskim i włoskim! Mieszkam z koleżanką z Włoch i czasem chcąc nie chcąc ją rozumiem – później pytam ją, czy to znaczy, to co zrozumiałam, na co ona kiwa głową, że tak 😀 ), robimy treningi na dachu przy zachodzie słońca, kosztujemy dość dziwnych dań takich jak caracoles, czyli ślimaki (na które sezon był w kwietniu i maju, gdyby ktoś kiedykolwiek chciał spróbować!), czy rabo de toro, czyli ogon byka, który pomimo tego, że niezbyt zachęcająco brzmi, jest bardzo smaczny! Ale co najważniejsze wspieramy się wszyscy i cieszymy się, gdy ktoś np. dostanie się na wymarzoną magisterkę! Przy okazji mówienia o ślimakach… łamiąc stereotypy dowiedzieliśmy się, że nie wszyscy Francuzi jedzą i lubią ślimaki – tak, było to jedno z pierwszych pytań, o które zapytaliśmy Francuzów: czy jedzą ślimaki i żaby 🙂 

 Nasze całe doświadczenie Erasmusa było jeszcze lepsze dzięki dwóm organizacjom w Cordobie: ESN (Erasmus Student Network) oraz Erasmus Family, którzy zajmują się tutaj organizowaniem wycieczek oraz spotkań dla studentów. Sporo studentów bardzo przywiązało się do tej pierwszej organizacji, gdzie koordynatorzy spędzają z nami bardzo dużo czasu i przywiązują dużą uwagę do tego byśmy wynieśli z tego wyjazdu jak najwięcej.

 Na samym początku Erasmusa, gdy jeszcze nie znamy się aż tak bardzo, ale chcemy poznać innych zaczynamy od najbardziej podstawowych tematów, czyli rozmawiamy o swojej kulturze – o której

z ręką na sercu mogę powiedzieć, że po 10-ciu miesiącach wiemy naprawdę sporo 😀 Pamiętajcie, że Włosi naprawdę uwielbiają swoją kuchnię, dlatego jeśli chcecie coś przygotować, to bądźcie uważni – szczególnie makaron 😉  Gdy współlokatorka z Włoch dowiedziała się, że niektórzy Polacy jedzą makaron na słodko z cukrem i twarogiem lub jogurtem i truskawkami i że druga współlokatorka z Francji je makaron z ketchupem – zdecydowanie chciała nas ”wyrzucić” za drzwi mieszkania 😉 W dodatku dowiedzieliśmy się, że w niektórych państwach Święta Bożego Narodzenia nie są świętowane 24-go grudnia tak jak w Polsce, tylko ludzie zaczynają je świętować dopiero 25-go.

 Myśląc o tym co najbardziej zaskoczyło mnie w Hiszpanii zdecydowanie mogę przyznać, że  pogoda zimą! Gdy razem z koleżanką przyjechałyśmy tu pod koniec sierpnia bez klimatyzacji w mieszkaniu ani rusz 😉 Jednak zimą troszkę się zmieniło – do wieczora była super pogoda, nocą już nie było tak kolorowo, było można nieźle zmarznąć, bez ogrzewacza w mieszkaniu. Myślę, że powodem tego są dość cienkie ściany budynków oraz przyzwyczajenie do gorąca, dlatego jak nadeszła zima, to zdecydowanie nie byliśmy na to gotowi. Kolejną rzeczą, o której mogę napisać jest pora jedzenia kolacji. Wiedziałam, że Hiszpanie wychodzą na miasto i jedzą kolację dość późno (znów powodem jest pogoda), ale że będzie to aż tak późno to się nie spodziewałam! Do 21 restauracje czasem mogą być puste (szczególnie w tygodniu), dopiero potem zaczyna się robić tłoczno. Hiszpanie jedzą kolację około 22, czy nawet później! Co za tym idzie, później chodzą spać i budzą się o wiele później następnego dnia.

 Wyjazd na Erasmusa wymaga od studentów na pewno sporej organizacji i odwagi, bo nie dla każdego jest to takie proste, wyjechać na studia do innego kraju, w dodatku często samemu. Jednak jest zdecydowanie warto wyjść poza swoją strefę komfortu i wyjechać. Uwierz, że taki wyjazd nauczy Cię więcej rzeczy niż się możesz spodziewać 🙂 Zdecydowanie staniesz się bardziej samodzielny/a, mieszkając z innymi zaczniesz zauważać jak bardzo czasem ludzie się różnią, jeśli chodzi o kulturę i sposób życia i że każdy z nas ma inne przyzwyczajenia – co jest naprawdę ciekawe do obserwowania i sporo Cię nauczy! Erasmus nauczy Cię również korzystać z życia tak bardzo, jak tylko się da. Uświadomisz sobie jak bardzo cały świat jest otwarty i jak wiele możliwości Ci daje by się rozwijać. Mi ten wyjazd dał naprawdę wiele. Pomimo tego, że w pierwszym semestrze nie było kolorowo: restauracje były zamykane o 18 i mieliśmy godzinę policyjną, pomimo tęsknoty za rodziną i przyjaciółmi, która jest nieunikniona – te pozytywne wydarzenia naprawdę biorą tutaj górę. Dzięki temu zaczynasz sobie uświadamiać jakim szczęściarzem jesteś mogąc studiować w innym kraju i zaczynasz się cieszyć nawet z tych najmniejszych rzeczy 🙂

 Niezależnie od tego jakie miasto wybierzesz, czy będzie to stolica, czy raczej mniej znane miasteczko – spodoba Ci się na pewno. Ja jestem zakochana w Cordobie, choć jeszcze rok temu nawet nie wiedziałam gdzie to jest. Nie wyobrażam sobie stąd wyjeżdżać przez to wszystko co mnie tutaj spotkało i przez tych wszystkich niesamowitych ludzi, których tutaj poznałam i którzy mnie bardzo dużo nauczyli. Jednak pomimo wszystko trzeba ruszać dalej, a wspomnienie z Erasmusa zostanie z nami przez bardzo długi czas.

 Także nie wahaj się!! 🙂

Emilia Galas jest studentką II roku Ekonomii, specjalność International Business, na Wydziale Ekonomicznym UO.

More News

Erasmus + Office hours on 29.03.2024

Erasmus + Office hours on 29.03.2024

On March 29 2024, the Office for Research and Project Management (including Erasmus+) will be open until 12 p.m. Erasmus+ TeamW dniu 29.03.2024 Biuro Nauki i Obsługi Projektów (w tym Erasmus+) będzie otwarte do godziny 12. Erasmus+ Team

Erasmus office hours on 08.03.2024

Erasmus office hours on 08.03.2024

On March 8, 2024, the Office for Research and Project Management (including Erasmus+) will be open until 1 p.m. Erasmus+ TeamW dniu 08.03.2024 Biuro Nauki i Obsługi Projektów (w tym Erasmus+) będzie otwarte do godziny 13. Erasmus+ Team